663-717-798 / 517-730-044 / ul. Królowej Jadwigi 19/54 / 11-500 Giżycko cogito.gizycko@gmail.com
Dzwonki Montessoriańskie

Dzwonki Montessoriańskie

W metodzie M. Montessori podczas pracy własnej dziecko samo wybiera materiał, z którym pracuje. Słowo “pracuje” brzmi może nieco dziwnie bo dzieciństwo widzimy raczej jako zabawę aniżeli pracę. Montessori używając słowa “praca” chciała jednak podkreślić wysiłek, który dziecko wkłada we wszystko, co robi i oddać mu należny szacunek.

W raczkującym, chodzącym, piszącym, czy liczącym dziecku widziała osobę, która wykonuje wielką pracę na miarę swojego wieku. W kolejnej próbie postawienia kroku, litery, nazwania koloru widziała jednocześnie wysiłek i radość. Dostrzegła zatem, że rozwój wpisany jest w ludzkie życie i powinien zawsze przebiegać zgodnie z naturalnym i indywidualnym rytmem każdego dziecka. Wolność wyboru “z czym chcę pracować” jest właśnie odpowiedzią na postulat żeby rozwój dziecka był naturalny i zgodny z indywidualną gotowością do opanowania danych umiejętności. Obserwacja dziecka pozwala podążać za jego rozwojem, dostrzegać fazy wrażliwe i wykorzystać ten czas dokładnie na to, na co nakierowany jest jego pęd poznawczy. Żeby ten wybór realnie istniał na półkach zawsze są pomoce z pięciu działów pedagogiki M. Montessori. Jedną z takich pomocy są dzwonki montessoriańskie do kształcenia muzycznego. Dzieci poznają budowę dzwonka, sposób noszenia, grania. Grają i poznają dźwięk wysoki i niski, grają i słuchają, czy dwa dźwięki są takie same. Dzieci uwrażliwiają się na dźwięki, potem poznają ich nazwy i fakt, że można je zapisać. Gra na dzwonkach jest dla dzieci także pewną formą relaksu. Często podchodzą do dzwonków po tym, jak poznały nową pomoc, robiły coś wymagającego dużego wysiłku, doskonaliły lub zdobywały jakąś nową umiejętność. Jest to pewnego rodzaju samoregulacja, która pojawia się naturalnie bez ingerencji dorosłego jeżeli otoczenie jest odpowiednie. Każdego dnia dzieci mogą sięgać po materiał dobrze im znany i nie stanowiący dla nich trudności, a praca z nim dostarcza przyjemności, relaksuje i daje poczucie sukcesu. Mogą także sięgać po pomoc, która sprawia im trudność, ale mają w sobie gotowość do podejmowania kolejnych prób. Zawsze jednak mają tę przestrzeń do zachowania równowagi i sami decydują z czym i jak długo pracują. A gdy ktoś wybiera dzwonki to pięknie nam w sali brzmią.

 

Dlaczego grupy mieszane wiekowo są dobre?

Dlaczego grupy mieszane wiekowo są dobre?

W dobie, dość powszechnej, edukacji przedszkolnej przyzwyczajono nas do grup, w których są dzieci z jednego rocznika. I tak mamy grupę trzy, cztero, pięciolatków i tak zwaną “zerówkę” z sześciolatkami. Jest to rozwiązanie dominujące zwłaszcza w dużych, wielooddziałowych przedszkolach, choć oczywiście nie we wszystkich. Zmierzam jednak do tego, że gdzieś na przestrzeni lat utrwalił się taki właśnie wzór grup przedszkolnych. Pedagogika Montessori (ale nie tylko, ponieważ jest wiele tradycyjnych przedszkoli z grupami mieszanymi wiekowo) zupełnie nie wpisuje się w taki schemat. W grupach montessoriańskich są Dzieci z kilku roczników i często rodzi to wiele obaw w rodzicach.  Innego rodzaju są te obawy w przypadku Dzieci młodszych i innego w przypadku Dzieci starszych. Otóż rodzice Dzieci młodszych obawiają się tego, czy Dziecko wśród starszych “poradzi sobie”, czy nie spotka się z odrzuceniem bo starsi powiedzą: “nie umiesz, nie możesz, nie bawisz się z nami, jesteś maluch” itd. Obawiają się o bezpieczeństwo tych Dzieci, czy ktoś ich nie popchnie, czy nie będą zawsze ostatnie, czy zdążą na czas, czy będą miały wystarczająco dużo opieki i uwagi, czy będą miały czas i miejsce na odpoczynek, czy zajęcia nie będą za trudne, a cały dzień zbyt przytłaczający. Jako plusy zazwyczaj widzą to, że ich młodsze Dzieci będą miały wspaniałą okazję uczyć się od starszych. Doświadczą w swojej codzienności innych zabaw, innego słownictwa, będą obserwowały samodzielność starszych Dzieci. Będą po prostu mogły uczyć się od innych. Dodatkowo będzie im łatwiej jeżeli będą w grupie z bratem, siostrą, kuzynem, czy Dzieckiem z zaprzyjaźnionej rodziny. Czego boją się zatem rodzice Dzieci starszych? Są spokojniejsi o takie codzienne funkcjonowanie Dziecka, a niepokój sprowadza się głównie do dwóch aspektów. Po pierwsze, czy moje Dziecko nie “zdziecinnieje” przy tych maluszkach? A po drugie, czego ono się nauczy, jak tam są Dzieci, które poznają kolory, a on wie, jakie są planety i zna wszystkie nazwy z atlasu dinozaurów? (oni naprawdę je znają!) Jako plusy rodzice zauważają to, że być może ich starsze Dziecko będzie opiekuńcze w stosunku do młodszych i oczywiście to samo, co wyżej czyli możliwość bycia w jednej grupie z kimś bliskim.

Moje osobiste wrażenie jest takie, że w przedszkolu montessoriańskim łatwiej “prowadzić” grupę mieszaną wiekowo ponieważ wspólne zajęcia w kole w dużej mierze zastąpione są pracą własną podczas, której każde Dziecko pracuje w odpowiednim sobie tempie i z odpowiednim materiałem i kiedy jedno Dziecko układa różową wieżę, inne odkrywa kontynenty, a jeszcze kolejne myje jabłko, czy obiera banana. Czy jest wśród nich takie, które niczego się nie uczy? Ależ oczywiście, że nie! Uczy się każde. Każde opanowuje dokładnie to, co w tym momencie może i chce opanować. Czy jedno drugiemu przeszkadza? Nie, ponieważ każde pracuje dla siebie, nie ścigają się, nie są wywoływani do odpowiedzi itd. Oczywiście mogą pojawiać się konflikty, ponieważ dana pomoc może być zajęta i trzeba na nią poczekać, ktoś może niewłaściwie używać danej rzeczy lub nie szanować pracy kogoś obok. Ale czy w grupie jednowiekowej nie ma takich sytuacji? Są i wcale nie jest łatwo je rozwiązywać, ponieważ większość dzieci jest na tym samym poziomie kompetencji. Natomiast w grupie mieszanej jest różny poziom kompetencji, różny etap rozwoju emocjonalnego i różne doświadczenia. Dzieci rozwiązują problemy, ucząc się od kogoś obok. Czterolatek wielokrotnie zauważył, że jego starszy kolega powiedział: “dobra, ale jak skończysz to ja to wezmę” i przy którejś z kolei sytuacji nie biegnie po ratunek do Pani żeby interweniowała tylko podejmuje próbę. Czy nie chcemy żeby nasze Dzieci potrafiły podejmować samodzielne próby rozwiązywania trudnych sytuacji? To nie zadzieje się samo, ba! To nie zadzieje się nawet wtedy, kiedy będziemy te Dzieci instruować i mówić, co powinny zrobić. To stanie się dopiero wtedy, kiedy zaczną żyć w społeczeństwie (niejednorodnym) i kiedy będą doświadczać tych sytuacji i efektów podejmowanych przez siebie działań.  Bo jak wytłumaczyć np. empatię? Nie tłumaczyć. Pozwolić doświadczyć. Starsze Dziecko przy młodszym nie tylko może być opiekuńcze, ono może być empatyczne bo doświadczy. Być może podbiegło pierwsze i zabrało to po, co szła młodsza trzyletnia koleżanka.  Czego doświadczy?- satysfakcji, że jest szybsze, ale po chwili usłyszy jej płacz, zobaczy ją w połowie drogi. Zrozumie. Poczuje współczucie. Ten sam innym razem zapyta, czy jej to podać. Czego doświadczy trzylatka? Uczucia straty, niepowodzenia, żalu. Ona pokaże te emocje bo Dzieci są prawdziwe i da swojemu koledze wielką lekcję po to żeby za chwilę doświadczyć od niego pomocy. Bo tak będzie, jestem o tym przekonana. Co więcej ona też dostała lekcję niezbędną do bycia empatycznym bo, jak pisze psycholog Bożena Janiszewska: jeżeli Dziecko nie doświadczy straty, tego, że czegoś nie może dostać nigdy nie zrozumie, że ktoś obok może cierpieć bo brak mu zdrowia, jedzenia itd. Stwórzmy warunki, ale przede wszystkim nie zabierajmy doświadczeń. Przecież to jest codzienność przedszkolna tylko od nas zależy, w co ją przekłujemy. Dzieci uczą się od siebie w relacji starszy-młodszy, młodszy-starszy, rówieśnik- rówieśnik. Nauka to przecież wszystkie umiejętności i kompetencje.

Grupa mieszana wiekowo odzwierciedla naturalne środowisko życia. Dzieci w rodzinie, na placu zabaw nie przebywają przecież tylko wśród rówieśników. Często posyłając małe Dzieci do przedszkola mamy nadzieję, że będą fantastycznie bawić się wśród rówieśników. Tymczasem one nie są na tym etapie. Dzieci dwuipółletnie akceptują obecność innych, ale nie można oczekiwać, że będą bawić się ze sobą i odgrywać scenki. Będą za to ubogacać swoje zabawy i swoją naukę obserwując starszych. Podobnie ma się sprawa z Dziećmi z najstarszych grup przedszkolnych. Często mówi się,  że to  taki okres, kiedy Dziecko chce dominować, rodzice mówią, że “łapie od kolegów brzydkie słowa i zachowania”, pojawiają się kłamstwa. Warto zastanowić się, czy Dziecko będące na takim etapie rozwoju powinno przebywać wiele godzin tylko wśród rówieśników, których zachowania są niemalże identyczne? Jak zbudować wówczas prawidłowy wzorzec zachowań? Grupa mieszana wiekowo daje ogromny przekrój zachowań. Dzieci nie tylko uczą się od siebie, ale i uwrażliwiają się na siebie. Dziś jestem najmłodszy, ale za rok już wdrażam młodszego kolegę. Dzieci widzą i znają swoje ograniczenia, ale i wiedzą z czego one wynikają. W montessoriańskich przedszkolach zwraca się uwagę na to żeby liczba Dzieci w konkretnych rocznikach była odpowiednia. Wówczas każdego roku adaptacja odbywa się dużo łagodniej niż w sytuacji, kiedy przychodzi cała grupa maluszków.

Starsze Dzieci wbrew obawom nie dziecinnieją, ponieważ są dumni ze swojej pozycji i roli. Pamietajmy, że przedszkole wprowadza dziecko w rolę przedszkolaka i bardzo często jesteśmy zaskoczeni tym, jak Dziecko w tej roli się realizuje. Dlatego nie możemy porównywać roli “starszaka” w przedszkolu do roli starszego brata, bo o ile w tej drugiej sytuacji chwilowy regres może wystąpić o tyle w pierwszej jest to bardzo mało prawdopodobne. Przy pojawieniu się młodszego rodzeństwa starsze Dziecko może zmieniać zachowania, ale ma to zupełnie inne podłoże i nie jest de facto utratą dotychczasowych umiejętności spowodowaną obserwowaniem młodszego rodzeństwa.

A na koniec opowiem o tym, jak Dzieci uczą się najszybciej. Otóż najszybciej i najlepiej uczą się poprzez obserwowanie innego Dziecka. Pierwsza sytuacja to, gdy Dziecko obserwuje inne Dziecko wykonujące jakieś zadanie. Bardzo często w grupach przedszkolnych widac, jak Dziecko siedzi i patrzy na inne Dziecko. Jest to czas wielkiej nauki, którego nie wolno przerywać! Dzieci patrzą na siebie przy jedzeniu, przy ubieraniu się, przy wycinaniu, przy manipulowaniu przedmiotami. Dzieci bardzo często zanim same podejmą pracę obserwują, jak robi to ktoś inny. Druga sytuacja to taka, w której jedno Dziecko uczy drugie. Pisze o tym profesor Edyta Gruszczyk-Kolczyńska nazywając to metodą “Uczył Michał Michała”. Niebywałe efekty dla dwóch stron. Dziecko, które uczy staje się specjalistą. Doskonali swoją umiejętność, która jest utrwalana i silnie kodowana. Trzecia sytuacja to, kiedy Dziecko jest obserwatorem tego, jak jedna osoba uczy drugą. Również częsta sytuacja w grupie mieszanej wiekowo. Siedzi na dywanie czterolatka i obserwuje, jak pięciolatek uczy trzylatkę wycierania stolika. Trzy relacje, które są cudownymi sytuacjami edukacyjnymi w przedszkolu o grupach mieszanych wiekowo są codziennością.

Dlaczego grupy mieszane wiekowo? Chyba najkrótsza odpowiedź brzmi: dlatego, że jest to zupełnie naturalne.